Zaloguj

Zaloguj się na konto

Użytkownik *
Hasło *
Zapamiętaj moje dane

Doom 3 - recenzja gry

Doom 3 - recenzja gry - 3.9 out of 5 based on 12 votes
1 1 1 1 1 Ocena 0.00 (0 głosy)
recenzja.gry.doom.3Doom 3 - recenzja gry

Rok 2002, firma znana i chyba najbardziej zasłużona w historii elektronicznej rozrywki, id Software ogłosiła, że trwają od jakiegoś czasu prace nad 3 częścią gry legendy, kamienia milowego gatunku FPS. Oczywiście chodzi tu o trzecią część Dooma. Dziś mamy rok 2004 po wielkiej kampanii reklamowej, wielu zapowiedziach, oraz przekładaniach daty wydania produkcja przeboju wreszcie została zakończona. Panowie z id mieli gigantyczną prace, program który stworzyli ma być kolejnym przełomem. Tysiące, a może nawet miliony graczy czekali na wypuszczenie przeboju jak na gwiazdkę z nieba. Czy jednak Doom 3 naprawdę jest i będzie hitem?

 

 

 

 

Zaczyna się...

 

Nareszcie! Mam ją. 3 lśniące płytki z jedną z najbardziej oczekiwanych produkcji. Wkładam do napędu i zaczyna się... instalacja oczywiście :). Od razu musze wspomnieć iż gra nie rusza na systemach z jądrem Windowsa 95 (tzn. na 95, 98, ME). Po dość długiej instalacji naciskam na ikonkę uruchamiającą aplikację i nareszcie ukazuje się menu. Nic specjalnego zwyczajny ekran z opcjami i wejściem do gry. Klik! I już jestem w nowej grze...

 

 

 

Historia z przyszłości...

 

Jest bodajże rok 2150, ziemia ludziom już nie starcza, wzięli się za kolonizowanie układu słonecznego. Oczywiście pierwszy został zaludniony Mars, jako najbliżej położone nas ciało niebieskie. Stał się zamieszkany przez istoty ludzkie, także dzięki temu iż technika pozwoliła zmieniać tlenek żelaza, w który jest bogata czerwona planeta, na czysty tlen.

 

Na planecie są też przeprowadzane eksperymenty nad teleportacją...

 

Pewnego dnia do jednej z baz przybył dzielny żołnierz oddziału Marins. Mundurowy zwiedził ośrodek, porozmawiał z ludźmi. Pojechał windą do podziemi tam dowiedział się od jednego gościa, że coś z doświadczeniami nad teleportacją jest nie tak. I właśnie przez zbieg okoliczności nagle coś się stało. Wszędzie zrobiło się ciemno jak w... no wy już wiecie gdzie ;), zaś ludziom jakoś dziwnie cera zsiwiała a oczy zbielały. Poza tym już nie byli zbyt rozmowni. W bazie, także pojawiły się jakieś inne dziwne istoty, i nie zachowywały się one przyjaźnie. Otworzyło się przejście do piekła!

 

Tak mniej więcej wygląda fabuła trzeciej części zagłady. Nie jest ona ani kolejną częścią Dooma ani dwójki, można to sobie raczej wyobrazić tak jak gdyby poprzedniczki nie istniały, a Doom 3 opowiada te same przeżycia na nowo i trochę bardziej rozbudowanie. Wielu się może czepiać, że fabuła jest banalna, prosta itp., ale wdł. mnie jest ona wystarczająca i trzeba pamiętać o 2 rzeczach: jest to nawalanka, więc więcej będziemy się interesowali akcją, niż rozwojem fabuły, oraz o tym że jest to sequel, przez co jakoś musi nawiązywać do tamtych produkcji.

 

 

 

Co i gdzie spotykamy na swej drodze...

 

Przez pierwszą część gry zabijamy zombi. Chodzące zwłoki ludzi którzy byli strażnikami, naukowcami itp. z którymi jeszcze chwilę temu było można zamienić słowo. Muszę przyznać że develperzy bardzo się postarali, modele krwiopijców są piękne. Mają siną cerę, białe oczy (lub czerwone), potargane ubrania, często są pochlapani krwią. Po prostu miodzik!

 

Niedługo poczekamy, a spotkamy pierwszego stworka, ci wrogowie są znacznie bardziej wymagający. Mutanty są szybkie, zwinne, gdy tylko mogą rzucają się na nas. Niektóre potrafią strzelać np. rakietami. A poza tym są one znacznie silniejsze i bardziej wytrzymałe.

 

Trzeba powiedzieć, że wrogowie są naprawdę fantastycznie zrobieni, pomysłowo i dokładnie. Możemy spotkać latające głowy, pająki spuszczające się po niciach z sufitów, istotę latającą która ma od pasa w górę ciało bobasa, a niżej ma odwłok muchy! Są także organizmy większe i silniejsze których jednak nie będę opisywał bo nie chce psuć zabawy. Warto wspomnieć również o tym że wielu naszych dręczycieli zostało przeniesionych z Dooma 1 i 2!

 

Oczywiście są one przedstawione w nowej oprawie. Prócz istot nadprzyrodzonych autorzy postanowili w bazie pozostawić jeszcze kilku żywych ludzi których spotkamy, powiedzą nam np. gdzie mamy iść, albo będą kroczyć z nami i oświetlać drogę. Jeśli chodzi o lokacje to zdecydowaną większość gry będziemy się próbowali wydostać z kompleksu bazy marsjańskiej. Co oznacza, że będziemy chodzili po opuszczonych (lub nie :)) tunelach, korytarzach i salach. Kilka razy zdarzy się nam wyjść na powierzchnie czerwonej planety. Długo jednak po niej nie po łazimy, gdyż kończy nam się tlen :(. Pod koniec gry trafiamy do jądra zła, czyli samego piekła...

 

 

 

Już nieco mówiłem o modelach postaci, ale musze pochwalić autorów jeszcze raz. Ludzie jeszcze żywi mają bardzo dobrze zrobione twarze, posiadają mimikę, ruszają oczami, gdy obok nich strzelimy to się odruchowo zasłonią itp. U potworów są przepięknie wykonane ruchy, a ich wygląd może budzić naprawdę grozę. A teraz największy wdł. mnie atut grafiki i klimatu. Chodzi tu o cieniowanie. Jak już wspomniałem kompleks marsjański spowija półmrok. Prawie wszędzie jest ciemno jak w odbycie u afroamerykanina. Dzięki temu nie tylko się boimy każdego cienia, lecz możemy podziwiać chyba najlepszą grę światła i cieni w dotychczasowej historii grafiki w grach. Światło się zachowuje jak prawdziwe, gdy strzelimy w lampę nie tylko ona się poruszy, ale także jasność którą ona pozostawia. Różne tego typu smaczki możemy zaobserwować też przy użyciu latarki. Nie pozostawia ona jasnego koła jak w wielu innych grach, lecz rzeczywiste światło! Gdy oświetlimy nierówny teren promienie się załamują, kiedy poświecimy na jakiś obiekt to za nim się tworzy malowniczy cień. Krótko mówiąc cud, miód i orzeszki :). Wypadało by żebym też coś napisał o fizyce. Otóż nie jest ona jakaś przełomowa, ale i tak została zrobiona bardzo dobrze i na mnie zrobiła pozytywne wrażenie. Możemy popchnąć większość skrzyń tudzież beczek, da się poruszyć także ciała leżących przeciwników, gdy rzucimy granat fala uderzeniowa może zrzucić puszki ze stolika. Autorzy obiecywali że w Doomie będzie można użyć lub rozwalić wszystko, nie jest tak ale się nie czepiam bo i tak fizyka stoi na bardzo wysokim poziomie i wiele gier nie dosięga domkowi pod tym względem do pięt. A teraz najgorsze. Wymagania sprzętowe :(. Chyba nie ma w tej chwili gry o większych wymaganiach. Gracze którzy chcą w pełni poczuć moc domka 3 muszą mieć prawdziwego dinozaura z komputera. Ja grałem w rozdzielce  1024x768 ze średnimi detalami, mam komputer na którym wszystkie inne gry mi dobrze chodzą, nawet Far Cry, ale dziecko id Software u mnie przy większej ilości wrogów zarywa ładnie.

 

 

 

Co poczujemy i usłyszymy...

 

Teraz o klimacie. Doom 3 w założeniach miał być oczywiście FPS-em, ale także horrorem. Jak mu się udało z tego uratować? Wspaniale! Atmosfera grozy robi niesamowite wrażenie. Jak już pisałem egipskie ciemności które panują w marsjańskim centrum tworzą piorunujące doznania, np. gdy sobie idziemy po korytarzu a z ciemnego kąta stopniowo wynurza się czyhający na nas potwór. Oprócz tego oprawcy na których trafiamy, o czym wspominałem, są tak pomysłowo stworzeni iż potrafią naprawdę zaskoczyć i przestraszyć, szczególnie gdy gramy w nocy. Jest naturalnie jeszcze jedna rzecz która bardzo sprawnie tworzy aure. Mianowicie dźwięk. Specjalnie z uwagi na klimat, chłopaki z id Software zrezygnowali z muzyki. Zamiast tego będziemy w trakcie podróżowania po zrujnowanym kompleksie słuchać wrzasków zabijanych ludzi, okrzyki potworów, czasem bicie własnego serca, a niekiedy nawet śmiechy diabła! Więc jak dla mnie dźwięk jest pierwszorzędny. Generalnie rzecz biorąc jeśli uruchomimy grę na wysokich detalach i rozdzielczości, przy systemie głośników 5.1, to chyba każda osoba grająca w to, co najmniej kilka(naście?) razy podskoczy ze strachu.

 

Jeśli chodzi o stronę „strzelanki” Dooma 3, to jest ona klasyczna. Tzn. chodzimy i zabijamy co nam podpadnie, może to niektórych nie zadowala, ale ja myślę że seria Doom na tym się opiera i niczego innego się nie spodziewałem.

 

Jeszcze kilka słów o stronie „technicznej”. Dzięki Bogu w grze mamy quick save. Czemu dzięki Bogu? Gra ma kilka poziomów trudności, ale nawet najłatwiejszy jest wymagający. Najtrudniejszego nawet nie próbowałem włączać. Mogę tylko powiedzieć że Zagłada 3 to nie przelewki.

 

 

 

To hit czy kit...

 
Cóż, jak dla mnie hit. I zdecydowanie kolejny stopień ewolucji gier komputerowych, przynajmniej pod względem oprawy graficznej. Ma również cudowny klimat, świetny dźwięk, i wszystko co jest jej moim zdaniem potrzebne. Pewnie wielu się ze mną nie zgodzi, lecz dla mnie gra pokazała że jest warta tyle czasu czekania, przechwałek autorów, ceny i wszystkiego co będziecie musieli za nią oddać;).

 

 

Wady:

-Niektórzy spodziewali się czegoś więcej niż szczelanki...

-Wymagania, no ale w pełni uzasadnione...

-Innych większych nie ma

 

Zalety:

-Przełomowa oprawa audio & video

-Klimat

-Wiele innych

 

Ocena: 9,5/10

 

                                                                                                          ...AAA...

Dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami dodających je osób. Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Komentarze nie na temat, obraźliwe oraz obniżające poziom serwisu będą usuwane. Komentarze osób niezalogowanych są publikowane dopiero po przejrzeniu ich przez moderację.
Zobacz jak mieć swój własny avatar w komentarzu.



Zabezpieczenie anty-spamowe - wykonaj podane zadanie:

Sonda

Czy byłeś chory na COVID-19?

Tak - 21.7%
Nie - 54.2%
Być może - 24.1%
Głosowanie w tej sondzie zakończyło się