Zaloguj

Zaloguj się na konto

Użytkownik *
Hasło *
Zapamiętaj moje dane

Część 47: VOODOO PEOPLE II: THE BRING

Część 47: VOODOO PEOPLE II: THE BRING - 5.0 out of 5 based on 1 vote
1 1 1 1 1 Ocena 5.00 (2 głosy)

47 - VOODOO PEOPLE II: THE BRING

 

Wstawał kolejny, piękny, sierpniowy poranek. Taki kurwa piękny że nic nie zapowiadało zbliżającego się horroru. Zaczęło się w miarę spokojnie. Jak pamiętamy z poprzedniej przygody, wszyscy udawali ptaszki. Latali po całym domku, aż w końcu musiało się to skończyć. Nikt już nie miał siły biegać. Otrzeźwieli nad ranem. W butelkach było sporo wina, gdyż zapasy były nietknięte. Nietknięte, bo wszyscy latali zamiast pić. Gdy w końcu otrzeźwieli i się obudzili, zabrali się za picie. Nagle, ktoś zastukał do drzwi.
-Kurwa mać jeszcze raz ktoś mi tu kurwa zapuka to zapierdole z miejsca! - wydarł się Prosiaczek. Pukanie powtórzyło się - Oki, sam sie prosiłeś. - powiedział, wziął UZI i puścił serie w stronę drzwi. Ekipa usłyszała tylko krzyk i dźwięk jaki zwykle wydaje ciało upadające na ziemię. Podszedł do drzwi i otworzył je. Te się rozpadły.
-Prosiaczek kurwa jak znowu mi rozwalisz drzwi to sam je będziesz naprawiał! - krzyknął Puchatek
-Spooko - odpowiedział Prosiaczek - Ej, chopoky, właśnie rozstrzelałem listonosza!
-No to dawaj go tu! Może jakąś kase miał? - powiedział Tygrysek. Prosiaczek wniósł ciało razem z torbą. Znaleźli przy nim jeden przekaz na sto złotych, ponaglenie do zapłaty rachunku za prąd, trochę listów i paczkę. W paczce była kaseta.
-Panowie co to jest?
-Nie wiem,a ale trzeba zobaczyć! - powiedział Tygrysek gdy zobaczył na niej napis "The Bring" i narysowaną gołą babę. Błyskawicznie włożyli ją do magnetowidu i nacisnęli Play. Po chwili, Prosiaczek zauważył
-Chłopaki, ale coś tu nie gra. Czemu ja nie widzę nic?
-Bo nie mamy telewizora - powiedział Kłapouchy. - idziemy do Krzysia, on miał chyba jakiś.
-Nieee, lepiej do pana Sowy, on ma 96" ekran i 5 soobwooferów 20" - powiedział Puchatek.
-Oki, idziemy - powiedział Tygrysek. Wzięli więc wino i wyszli. Po drodze Tygrysek spytał
-A po co mu taki sprzęcior?
-No bo wiesz, on ogląda filmy porno z udziałem małych dzieci, a jak wiadomo na małym kineskopie niezbyt wyraźnie widać, więc skonstruował sobie taki gigantyczny ekran. - rzeczowej odpowiedzi udzielił mu Kłapouchy
-A po co te łupery?
-No cóż... czasem nie chce mu się ruchać Krzysia, to się kładzie, Krzysio na nim i odpalają jakąś głośną techniawe a wibracje spowodowane przez łupery powodują że Krzysio aż podskakuje.
-Szczyt lenistwa.
-Noo... - powiedział Prosiaczek. Gdy doszli do jego chaty, zdziwili się. Trochę ich tu nie było. W tym czasie, domek Sowy, z małej chatki na drzewku stał się domem na drzewie, które to drzewo musiało być wzmacniane prętami żeliwnymi. Domek był sporej wielkości i jakby trochę popękany - od soobwoopherów. Ekipa weszła do środka. Po krótkich poszukiwaniach odnaleźli telewizor. Ekran był faktycznie wielki. Ale góra 85". Właściciela najwyraźniej nie było w domu. Włożyli kasetę. Zaczęli oglądać. Na początku jakaś kobieta, nago czesała włosy. Potem facet zapierdalał ją na studni. Potem wpadł do niej. Ona (cały czas nago) podeszła do klifu i rzuciła się w otchłań morza. Niestey po drodze miała wielka gałąź i nadziała się. (Scarry Movie 3 :-)). Potem mężczyzna wychodzi ze studni ze stojącym kutasem. Idzie do domu, podchodzi do dziewczynki (na oko 10 lat, ale głowy nie daję), zabiera ją na studnię, gwałci, wrzuca do studni, podchodzi do klifu, rzuca się w przepać, nabija się na żoneczkę. Gałąź nie wytrzymuje i cała dwójka wpada do wody. Film się kończy. Chłopaki patrzą po sobie. Pierwszy odzywa się Puchatek
-Fajny film.
-Nooo - mówi Prosiaczek - Coś jak ten z filmu krąg, pamiętacie? - powiedział.
-Taa... zaraz zadzwoni telefon i jakiś głos powie że, kurwa, za tydzień zginiemy - roześmiał się Tygrysek. Nagle zadzwonił telefon - O kurwa, wykrakałem...
-Niemożliwe - powiedział Puchatek odbierając.
~Czy jest Pan sowa? - usłyszał ze słuchawki dziecięcy głos. Odetchnął z ulgą.
-Nie, nie ma kurwa a co?
~A nic, bo obiecał że będzie... - usłyszał puchatek i rozmowa się skończyła.
-Widzicie? wszystko dobrze. - powiedział. Telefon zadzwonił znowu. - ech... znowu jakiś dzieciak do pana Sowy... - powiedział i odebrał.
~Halo..? - usłyszał ochrypły głos
-Halo...? Kto to do kurwy nędzy?
~Jutro wszyscy zginiecie.
-Co to z pierdoły? Kto se żarty urządza?!
~Zobaczysz...
-Ale czemu nie tydzień tak jak w filmie Krąg?
~Taka polska-ameryka 51 stan.
-CO?!
~To jest kurwa Polska frajerku jeden, tu wszystko mniejsze. Do zobaczenia jutro.
-Co do k... - rozmowa się zakończyła. Puchatek popatrzył na Chłopaków. - Panowie, coś tu się pierdoli.
-Kto to był?
-Nie wiem, ale jutro wszyscy umieramy.
-Kurwa, ja ne chce! - Krzyknął Królik
-Zamknij pałę cwelu jebany! - powiedział Tygrysek - Nie umieramy. Jak przyjdzie to ją zapierdolimy i będzie def!
-O kurwa, ale jazda, o kurwa ale jazda! - podśpiewywał Prosiaczek.
-Ale czemu jutro a nie za tydzień? - spytał Kłapouchy.
-Bo tu kurwa polska, tu wszystko niejsze. Idziemy sie szykować - powiedział Puchatek i wszyscy wyruszyli do domów po sprzęt. Potem udali się do domku Puchatka. Królik pobiegł kupić wino za tą stówę znalezioną przy listonoszu. Potem wrócił i wszyscy zaczęli pić. Północ się zbliżała. Chłopaki czekali i pili. W końcu północ wybiła. Nagle z sufitu zaczęła kapać woda.
-Kurwa Puchatek, mówiłem żeyś załatał tą dziurę! - powiedział Tygrysek.
-Ej stary, ale deszcz wcale nie pada! - powiedział Prosiaczek wyglądając przez okno. A wody było coraz więcej. Lała się z sufitu i wpływała oknami. Drzwiami. Szczelinami w ścianach. Wypływała spod podłogi.
-Kurwa! - Krzyknął Puchatek - ta szmata co jest za to odpowiedzialna rozpierdala mi podłoge!
-Stary, będziemy chyba mieli problem odrobinę większy od uszkodzonej podlogi... - powiedział Tygrysek. Nagle na środku pokoju woda zaczęła się zbierać, w końcu wytrysnęła w powietrze i ułożyła się w kształt dziewczyny z długimi włosami. I zamieniła się w nią.
-O! Cindy Crawford! - powiedział Prosiaczek
-Ty debilu, Cindy ma brązowe Włosy a ta ma długie, czarne! - zbeształ go Puchatek - Na moje oko to to jest Sylwia Ż.
-Noo... na 100% ona! - powiedział Tygrysek.
-A mi ona przypomina Pamelę Anderson! - powiedział Kłapouchy
-Anderson to był ten z Matrixa, a on był facetem! - poowiedział Królik
-Kurwa, jaki idiota, Pamela Anderson to ta napompowana blondyna! - poirytował się Tygrysek
-Co wam odpierdala, ustaliliśmy że Sylwia to się zamknijcie debile!
-Chłopaki, może nie zauważyliście ale ja tu jestem! - powiedziała Sylwia - Przyszłam was zabić - dodała.
-No i co z tego? - spytał Tygrys - zamknij swoją pierdoloną, wyruchaną mordę i czekaj na swoją kolej! To że możesz zmienić się w wodę nie znaczy że jesteś jakaś uprzywilejowana!
-COOO!? - krzyknęła Sylwia
-SIARAP! - Krzyknął Tyrysek.
-WIESZ KIM JA JESTEM!?!?!
-PIZDĄ, JEBANĄ W PIZDE! CO TO KURWA ZA RÓŻNICA!!! SKOŃCZYSZ JAK WSZYSTKIE POZOSTAŁE I MORDA W KUBEŁ SZMATO NIEWYJEBANA!
-Eee... oki... zaraz zaraz! JAK ŚMIESZ?!
-Kurwa, takiej natrętnej to ja nie widziałem! - powiedział tygrysek i przejechał po niej serią z kałacha. Dla pewności puścił jeszcze jedną. Ale wszystkie kule wylądowały na ścianie za nią. - Łat da fak?! - przywieśniaczył sobie.
-Debilu! Kule na mnie nie siadają bo jestem z wody!
-Kurwa, ja pierdole... - powiedział Tygrysek i wyją komórę. Wykręcił jakiś numer. Po chwili oczekiwania - Wujek Samozło? Mamy taki problem, jest tu tak a jedna pizda, w pizde wyjebana, kolesiówa myśli że jak może zamienić się w wodę to wszystko jej wolno, możesz wpaść i ją usadzić, wujku? .........CO!?!?! JAK TO ŻE ONA JEST OD CIEBIE?! ......... JAKA POMYŁKA?!?! ....Aha, i ją zabierzesz? ....... dobra, dam jej. - dokończył i podszedł do niej dając jej komórkę i mówiąc z uśmiechem - Szef do ciebie.
-Dzięki. - powiedziała i zaczęła rozmowę - Tak kochaniutki? .....Że co? .......... ale ja chce ich zabić! ......aha.... szkoda. To ja wracam. - dokończyła, zmieniła się w wodę i spłynęła.
-Kurwa, ta pizda, jebana w pizdę mi zajebała komórkę! - powiedział Tygrysek. Nagle z dachu spadło kilkanaście kropli wody i zmieniły się na podłodze w jego telefon. - No. I TAK MA BYĆ! - powiedział podnosząc telefon. - Panowie, czas wracać do imprezy. - dokończył i wszyscy w wesołych nastrojach wrócili do przerwanej zabawy. W ogóle miło im się piło, ale każdy w duchu powtarzał zdanie: "Kurwa, szkoda że jej sobie nie przelecieliśmy...". Może i ładna nie była, ale potwór nie potwór, byle miał otwór...

KONIEC CZĘŚCI 47

ps. Ponieważ z aktorką grającą Sylwię Ż się pogodziłem to i nazwisko wykasowałem :-]

Autor: Max "DJ Max" King

POZDROWIENIA DLA: Tym razem wyjątkowo tylko dla Sylwii.

Sonda

Czy byłeś chory na COVID-19?

Tak - 21.7%
Nie - 54.2%
Być może - 24.1%
Głosowanie w tej sondzie zakończyło się