Zaloguj

Zaloguj się na konto

Użytkownik *
Hasło *
Zapamiętaj moje dane

Część 41: UNFINISZED STORY PART TWO

Część 41: UNFINISZED STORY PART TWO - 5.0 out of 5 based on 3 votes
1 1 1 1 1 Ocena 0.00 (0 głosy)

41 - UNFINISZED STORY PART TWO


(W poprzednim odcinku : Max i Majka zastrzelili brygadę a następnie Puchatek się obudził. Wysłał królika po wino. Królik zapierdala teraz z powrotem bo ma za mało kasy. Brygada przeszukała ciała i odkryła broń. Poszli ją sprzedać. Królikowi zostawili kartkę)

Zapierdalając przez las królik Myśli sobie:
-Kurwa mać mogli mi dać więcej kasy kupiłbym od razu wszystkie a tak musze latać.
Gdy dobiegł do domku zauważył kartkę.
-No kurwa zajebiście! I co teraz?! Ech chyba tu posiedze. - Powiedział i zaczął pić wino.
Tymczasem brygada była już na stadionie.
-Prosiaczku gdzie Wania? Tu stał zawsze! - Powiedział Puchatek. Prosiaczek nie zdążył z odpowiedzią bo usłyszeli znajomy głos. To Wania sie przeniósł.
-Zdrajstwujetie! Kak pożywacie?
-Normalnie... nożem i widelcem... - odpowiedział Tygrysek niepewnie
-Durniu! jemu chodzi o to jak żyjemy! jak nie znasz ruskiego to zamknij swój pierdolony ryj!!! - Powiedział Puchatek i zwrucił się do wani - Charoszo, charoszo. Ale mamy takije pytanije: ingram jest u tiebia?
-Niet.
-A chceta miet?
-Da a matie?
-Da, dwa.
-Amunitje don matie? Bo wiecie, droga, żadka... ja niet importuje...
-Da, dwa magazynkaje.
-A to ja bierim! dam 5 000 zł.
-Choroszo! - Powiedział puchatek i po transakcji wszyscy poszli do domku Kłapouchego, jednak po drodze mieli babajage to sie zatrzymali kupić wino.
-Joł babajagi! masz cosik lepszego od heraklesa? - Spytał puchatek
-Tak ale gdzie Królik? Coś tu kurwa nie pasuje...
-Nie pierdol tylko gadaj co masz.
-Echh... no dobra, mam wino herakles-liberator special płońsk aperitiff za 4,30 i Hjeraklies pirates plońsk apjeritiff-wino robione przez ruskich z dużą zawartością spirytu, kopie jak prąd za 6,50. Przy setnej butelce jedna gratis. To co bierzecie?
-769 butelek tego ruskiego kopacza - Powiedział Puchatek - i siedem gratis
-Eee...ile??? Was chyba popierdoliło... mam tylko 4 skrzynki po 20 flaszek... wychodzi 80 ... resztę sprzedałam... bierzecie? 520 złociszy...
-Dobra to zostaje 4 480. Ile masz tego ruchanego Liberatora?
-10 skrzynek. 850 zł. Bierzecie?
-Taa... to jeszcze 3 630. ile masz heraklesa?
-Dużo... 40 skrzynek. koszt: 2040.
-Też bierzemy. to mamy jeszcze 2 440. Już nic u ciebie nie ma?
-Nie ale za 2 000 moge wam załatwic transport. - powiedziała i wyjęła komórkę - dzwonić?
-Taa niech bedzie - Poweidział Puchatek i dodał - to my wyniesiemy towar
I zabrali się za wynoszenie 54 skrzynek czyli jak łatwo obliczyć 1080 butelek wina. po jakimś czasie przyjechał samochód dostawczy z napisem "BABAJAGA - ALKOCHOLE ŚWIATA - DOSTAWCA". Po krótkim załadunku pojazd obciążony 1080 butelkami wina pojechał do domku kłapouchego.
-Fajnie. u babajagi zostawiliśmy 4 550.
-No... to co, na balange?
-Jasne. Mogliśmy się zabrać z kierowcą...
-Trudno. Przespacerujemy się. Zajebisty kurwa dzionek.
-Zajebiste to ty masz kurwa texty.
-Puchatek, masz jakiś kurwa trabyl?
-Nie, tylko tak...
-No to kurwa zamknij ten swój zasrany ryj.
-Nie no ja zaraz oszaleje...
Poszli. Szli, i szli i szli aż ujżeli dym.
-Kurwa panowie to z mojej chatki!! - powiedział Kłapouchy
-Szybciej! - dodał prosiaczek - Mam złe przeczucia - i pobiegli
-Nie no stary - wtrącił puchatek - za dużo gwiezdnych wojen
-Czy ty sie kurwa zamkniesz? Mamy większe problemy!
-No dobra...
W końcu dobiegli. Odkryli, że kierowca wbił się samochodem w chatkę kłapouchego a potem z nudów rozpalił ognisko.
-O ty kurwa zajebany skórwysynu! Rozpierdoliłeś mi chatke, teraz ja ciebie rozpierdole! - powiedział Kłapouchy i wyjął giwere. Przymierzył, wziął poprawke na wiatr i palnął dwa razy śrutem. Głowa i klata kierowcy powędrowały gdzieś daleko (podróże kształcą ;-)) a reszta ciała spokojnie upadła.
-No i co teraz? - spytał Prosiaczek
-Jak auto jest sprawne to możemy gdzieś zrobić impreze.
-Niezły pomysł. - przytaknął kłapouchy - Gdzie?
-WIEM! U PIPY! - wykrzyknął Tygrysek
-Najs ajdija. Jadziem! - powiedział z entuzjazmem puchatek. On, Tygrysek i Kłapouchy wpakowali się do szoferki a reszta (prosiaczek) na pake do win. Gdy ruszyli, Tygrysek stwierdził
-Panowie, trzeba będzie efektywnie wypierdolić Krzycha. Kłapouchy, jedź po długouchego.
-Spooko... - mruknął kłapouchy. mieli przed sobą kawał drogi (od Kłapouchego do puchatka jest ok. 20 km., ale oni są prawie zawsze na spidzie to szybko idzie, a od puchatka do Krzysia 15 km.), więc u(nie)milali sobie jazde rozmową.
-Kłapouchy powiedz jak to było z twoją chatką? - spytał zaciekawiony Tygrysek
-Ech... no dobra. No więc jak przyjechałem z USA to najpierw zmieniłem personalia. Tutaj film "Milczenie owiec" nie był jeszcze wyświetlany, więc nie miałem z tym większych problemów. Potem wygląd-jak się dowiedzą kim jestem to mnie zabiją. W tym celu udałem się do Jakuba Wędrowycza. Ten koleś troche poczarował, i zmienił mnie w osła który gada i pije alkochol. Miałem być orłem ale coś nie wyszło... - zaczerwienił sie - potem uznałem, że znalezienie lokum powinno być priorytetowym zajęciem. Więc pojechałem... to znaczy przyjechałem tutaj. Fajowska okolica, pomyślałem. znalazłem spox miejscówe i odpierdzielimech sobie chatke jakich mało. I w końcu odkryłem, że w tym lasku jest więcej takich jak ja... no to wziąłem flaszke i poszedłem pozanać parę osób. Resztę już znacie.
-Taaa... nigdy nie zapomne parapetówy, jaka się u ciebie odbyła... - powiedział Tygrysek
-Hehe... to to był prawdziwy hardkor. Pamiętasz jak prosiaczek po raz pierwszy wciągnął kreske?
-Tego nie da się zapomnieć. zapierdalał po domu i krzyczł "jestem korzeniewski!!! z drogiii!!!", heh. Odjazd na maxa.
-Tak panowie - powiedział puchatek - ale ja sobie nie przypominam.
-No bo ciebie jeszcze nie było. przybyłeś 2 miechy po tym.
-No to trzeba urządzić poprawiny.
-Były już... - powiedział zasmucoiny Tygrysek
-No to drugie...
-eż były...
-Kurwa człowieku, było już 5 poprawin! - powiedział Kłapouchy - mieliśmy urządzić szóste, ale okazało się że ty przyjechałeś, więc następne były pod hasłem "witaj wśród nas, Puchatku".
-Cóż... trudno. O! Patrzcie! dojeżdzamy!
-A tak bajdałej to kiego chuja nam Dugouchy?
-On ma taką fajną sprężarkę karchera... hehehe
-No to bedzie spoko wypierdol.
Podjechali. Królik wstał.
-Joooł!!! Skąd macie taką bryczkę?
-Wskakuj! - powoiedział Puchatek - jedziemy po sprężarkę karchera. Musimy wypierdolić Krzycha. Trza robić impreze!!!
-Wskoczyć moge ale sprężarki nie mam. - powiedział podchodząc - opchnąłem z chatką za jabola.
-Trudno. wyjebiemy go inaczej... a ty gdzie sie kurwa pchasz do szoferki? Na pake do prosiaczka!
-Dobra, dobra! - powiedział otwierając tylne drzwi. - siema prosiak, kurwa ale tu wina! - powiedział i oberwał butelką w łeb. Wszyscy usłyszeli zalany głos prosiaczka
-SPIERDALAJ KURWA JA TU TERAZ IMPREZUJE!!!!
-Dobra, nie gorączkuj się tak! - powiedział zamykając drzwi. Podszedł do szofery - panowie położę się wam na kolanach.
-No dobra, niech bedzie. Możesz mi przy okazji laske strzelić. - powiedział z uśmiechem Tygrysek
-Spierdalaj kurwa co ty ze mnie pedzia robisz?! - powiedział królik - to ja ide na dach
-Nie ma sprawy - powiedział puchatek - siedzisz?!
-TAK! - krzyknął z dachu królik - możemy jechać!
-Oki! Jadziem! - krzyknął Kłapouchy i przycisnął pedał gazu do dechy. Samochód wyrwało tak, że królik ledwo sie utrzymał. - Jaaazda!!!!!
-ŁOOOOO!!!! - krzyknęli wszyscy. Kłapouchy jechał z taką prędkością że nawet policyjny radar by za nim nie nadążył. Wchodził ostro na ręcznym w zakręty, na jednym zrobił parę bączków. Wszyscy zauważyli że się zbliża mostek (łukowaty).
-HAMUUUUJJJJ!!!!! - Rozległo się z dachu. Kłapouchy z prędkością 250 MPH wjechał na mostek (start bullet time) wyskoczył... przeleciał 300 metrów... zawadził o parę drzew... i pierdolnął o ziemię (stop bullet time). To go jednak nie zatrzymało, Bo, jak wiadomo Baba jaga ma tylko dobry sprzęt. Wyrwało trochę ziemi a on, jeszcze zanim opadła, był 5 km dalej-pod domkiem krzysia. Zachamował ostro, na ręcznym (pacan), obrócił się o 180 stopni i tyłem auta (wzmacnianym zbrojeniami z titanium) rozjebał kawałek ściany.
-No to jesteśmy - powiedział z obłedem w oczach - jak minęła podróż? - spytał zdębiałych towarzyszy.
-N-nieźle... - powiedział drżącym głosem tygrysek - tylko dość twarde lądowanie.
-Chyba straciliśmy strzelca... - dodał puchatek - znaczy królik spadł z dachu
-No, to pewnie na tym wyskoku - stwierdził kłapouchy. W tym momencie wyskoczył Krzysiu
-Ojej! Co tu się stało z moim pięknym domkiem?
-Nie martw się o domek... myśl o tym co zaraz się sta nie z tobą - powiedział kłapouchy dobywając obrzyna.
-ŁAAAAAAAAA!!!! - krzyknął krzysiu i zaczął biec szybciej niż auto kłapouchego
-O kurwa ! ale zapierdala! musze mu jebnąć - powiedzoiał i palnął dwa razy śrutem. Nagle w drzwiach domku pojawił się zarzygany i zalany winem prosiaczek
-Panowie, chyba strącili nasz samolot. - wybełkotał i upadł.
-Okkurwa! - powiedział puchartek - ale on tam miał impreze.
-Kłapouchy... - zaczął Tygrysek - jak ty tak jeździłeś, a tam były bytelki z winem...
-Delikatne butelki... - powiedział puchatkek
-Z doskonałym winem - wybełkotał leżący prosiaczek
-...to znaczy że... - powiedział niepewnie Kłapouchy
-...SAJGON!!! - wykrzyknęli Tygrysek i Puchatek. Rzucili się do drzwi, a po drodze podeptali prosiaczka.
-Sso to ja jezdem wysieradzka? - wybełkotał prosiaczek
-AAARRRGGGHHH!!!!!!! - dobiegło ze środka. Kłapouchy uznał że musi to zobaczyć. Poszedł do środka ostrożnie omijając prosiaczka. Po chwili ten też zaczął powoli pełzać w stronę reszty. W środku chłopaki patrzyli na wnętzra wozu. A było na co patrzeć. Wszędzie żygi prosiaczka pomieszane w winem. na ziemi leżało parę rozbitych butelek. w skrzynkach też leżały potłuczone resztki.
-Panowie szybko! ratujmy to, co pozostało! - krzyknął kłapouchy. Wszyscy po kolei zaczęli wyciągać i oczyszczać kolejne butelki. Gdy skończyli okazało się że pozostały 23 butelki heraklkesa i 2 liberatora. Ruskiego kopacza nic nie przetrwało.
-cóż panowie, to też można wychlać. - powiedział puchatek
-Ale jakie to będzie chlanie... - powiedział smutny tygrysek. W tym momencie do domku wpadł poobijany Królik. od razu zaczął
-Kurwa Kłapouchy ciotopedale jak cie kiedyś zajebie to mózg będziesz dupą wyciągał żeby go przez dziure w głowie z powrotem wpierdolić!!!
-Zamknij sie pojebana cioto! - powiedział tygrysek - nie widzisz że mamy większy problem niż pare siniaków na twoim zapierdolonym tyłku?!
-Jaki problem może być większy niż pare siniaków na moim zapierdolonym tyłku?!
-Zostało 25 butelek wina... - powiedział Kłapouchy
-O kurwa! Rzućcie jedną!
-Zamknij się! rozdzielimy je po równo. - powiedział puchatek - Ja i tygrysek po 8, ty 5 a kłapouchy 2, bo tak prowadził. Liberatora rozlejemy do szklanek. - powiedział. Wszyscy się zgodzili. Weszli, obdzielili, wypili... I w smutnym nastroju przesiedzieli do następnej przygody. Taki mieli przynajmniej zamiar, bo zanim skończyłem pisać wszyscy zasnęli...

KONIEC CZĘŚCI 41

Autor: Max "DJ Max" King

POZDROWIENIA DLA: ZSZIL w Zgorzelcu; Kumpli w Bornem Sulinowie a w szczególności Fu-Fej'a, Stysia, Grachy, Kaczora, Gunego, Śmiecia, Ganjiego oraz Kumpla ze szczecina, Ryziola, Dla wszystkich pięknych dziewczyn, dla wszystkich kombinujących, dla wszystkich intoxynujących Oraz w hołdzie wielokrotnie znieważanemu oraz bezpodstawnie krytykowanemu autorowi podstawki, czyli dla A. A. Milne, autora książki Chatka Puchatka.

Dziękuję za uwagę

Sonda

Czy byłeś chory na COVID-19?

Tak - 21.7%
Nie - 54.2%
Być może - 24.1%
Głosowanie w tej sondzie zakończyło się